poniedziałek, 16 maja 2016

Miko

Przymknęła w pół powieki słysząc niezrozumiałe mruknięcie ze strony chłopaka. Otworzyła lekko usta chcąc coś powiedzieć, ale po cichym wyszeptaniu pierwszej litery z tego rezygnowała. Zaprzestała, a literka mogła sprawić wrażenie świstu wypuszczanego powietrza przez usta. Oblizała wargi zapominając w jakim celu zadała wcześniej pytanie.
   - [color=grey]Nie mogę zasnąć.[/color]-odpowiedziała pół szeptem, a głos dziewczyny mógł wydać się lekko zachrypiały. Przyklęknęła cicho ślinę, spoglądając na zaspaną twarz blondyna. Miko zakręciło się w głowie, czując jak jest jej duszno. Sapnęła ciężko rozluźniając swój uścisk na dłoni Chiaki'ego tak bardzo, że puściła go całkowicie, a jej drobna rękę opadła na miękki materac. Zamknęła oczy oddychając ciężko. Nie spała. Mogła jedynie sprawiać wrażenie jakby miała własnie niespokojny sen. Chciała podnieść opadnięte powieki, ale nie umiała. Była słaba. Bardzo słaba. Nie wiedziała czym mogło być spowodowane jej nagłe osłabienie. Nie była zdolna do logicznego myślenia. Czując jak osoba obok niej znika, chciała go zatrzymać, ale jak skoro otworzeniu oczy było czymś trudnym, a co dopiero powiedzenie. Zadrżała lekko czując jak policzek po którym spłynęła kropelka potu jest muskany przez chłodne powietrze. Jasne kosmyki zaczęły jej się lepić do czoła, a głowa blondynki bezwładnie opadła do przodu. Ciepły oddech dziewczyn odbijał się o miły materiał poszwy od poduszki. Czując jak nie ma nikogo w pokoju zmusiła się do podniesienia ręki do góry robiąc w powietrzu krzyżyk. Ręka Miko opadła bezwładnie na łóżku migocząc razem z jej całą osobą. Zakaszlała brudząc jasny materiał czerwoną cieszą. Na uczucie, że ktoś przekręca lekko jej głowę i zagarnia parę pasm włosów za ucho otworzyła minimalnie oczy przekonana, że zobaczy w ciemności sylwetkę Chiaki'ego. Pisnęła ujrzawszy znajome, złote tęczówki.
   - Cześć, kochanie.-powiedział uśmiechając się do blondynki.
   - [color=grey]To twoja wina, prawda?[/color]-wychrypiała czując jak jego dłoń cały czas błądzi koło jej ucha.
   - Moje? Oczywiście, że nie. To niegrzeczne oskarżać innych o własną głupotę. Gdybyś nigdy ode mnie nie uciekła nikt nie musiała by cierpieć. Nikt by nie umarł.-zmarszczyła brwi nie do końca rozumiejąc co ten ma na myśli.- To ty ich wszystkich zabiłaś, Miko.
Jasnowłosa chciała coś powiedzieć, zaprzeczyć, ale nie zdążyła. Ten rozpłynął się w powietrzy, a ta czując, że jeszcze bardziej kręci jej się w głowie nie miała już siły by trzymać dalej lekko uniesione powieki. Zamknęła oczy, a z jej ust ponownie wydobyło się ciężki sapnięcie. Przekręciła bezwładnie głowę wracając do pozycji sprzed tego zanim jej włosy zostały zagarnięte. Zadrżała migocząc w coraz krótszych i nieregularnych ostępach czas. W głowie blondynki echem odbijało się ostatnie słowa mężczyzny. Zakaszlała bardziej brudząc poduszkę. Jej złe samopoczucie nie było bezpodstawne, tej nocy zdarzyła się kolejna tragedia.[/i]